Sanktuarium Wniebowziętej Matki Kościoła w Bolesławcu
Najpierw wyjaśnijmy dość skomplikowaną kwestię obecnej nazwy kościoła, o którym będzie mowa. Kościół parafialny pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Mikołaja w Bolesławcu – bo o tę świątynię tu chodzi – jest najbardziej okazałym, a jednocześnie najstarszym kościołem w mieście. Od stuleci stoi niewzruszenie tuż przy Rynku miejskim, na niewielkim wzniesieniu zamykającym go od wschodu. Zaszczytny tytuł Sanktuarium Wniebowziętej Matki Kościoła bolesławiecka świątynia otrzymała stosunkowo niedawno, dokładnie 27 czerwca 2004 r., wieńcząc tym samym długoletnie starania miejscowego duchowieństwa o podniesienie rangi tej niewątpliwie najważniejszej świątyni nie tylko samego miasta, ale całej ziemi bolesławieckiej.
Historia sanktuarium w Bolesławcu jest długa i bardzo ciekawa. Same początki średniowiecznego kościoła pod wezwaniem Wniebowzięcia NM Panny i św. Mikołaja nie są zbyt dobrze znane. Mało tego – jego wczesne dzieje gmatwa nieco fakt istnienia aż do 1500 r. kościoła św. Doroty, znajdującego się tuż obok. Kronikarze mylą nieraz fakty dotyczące obu obiektów.
Sam kościół parafialny powstał zapewne około połowy XIII wieku, prawdopodobnie w ścisłym związki z momentem lokacji miasta (1251 r.). Konsekracja świątyni poświęconej aż dwóm patronom: Najświętszej Marii Pannie i św. Mikołajowi, nastąpiła w 1261 r., a jej pierwszym proboszczem miał być kapłan Włast (Vlasteus). Z tamtego wczesnego okresu istnienia kościoła zachowało się bardzo niewiele dokumentów. Jeden z nich, pochodzący z pocz. XIV w. podaje imię kolejnego proboszcza – Konrada, zaś kolejny z 1359 r. – Mikołaja.
18 kwietnia 1429 r. świątynia, podobnie jak znaczna część miasta, padła łupem najazdu husytów. Cały kościół spłonął i choć niezwłocznie przystąpiono do odbudowy – to dopiero 50 lat później rozpoczęła się budowa nowej świątyni w stylu gotyckim. Swoją obecną postać otrzymał kościół właśnie wtedy: w latach 1482 – 1492. Choć od razu zaznaczyć trzeba, że kościół był potem wielokrotnie przebudowywany i ten proces trwał przez długie lata – aż do XVIII wieku.
W międzyczasie kościół Wniebowzięcia NM Panny i św. Mikołaja siłą rzeczy musiał brać udział w zawirowaniach religijnych tamtych niespokojnych czasów. Tuż po zakończeniu budowy kościoła w nowym stylu, w mieście, podobnie jak i na całym Śląsku, zaczęto głosić nauki Marcina Lutra. Mieszczanie zaczęli masowo przechodzić na nową wiarę. Skutkiem tego, w 1524 r. kościół parafialny przejęli zwolennicy Lutra. Pozostawał on w ich rękach przez ponad 100 lat – aż do 1640 roku. W 1642 r. świątynia uległa kolejny raz poważnemu zniszczeniu, tym razem wskutek napaści wojsk szwedzkich (epizod wojny trzydziestoletniej, która ogromnie spustoszyła cały Śląsk). Po odzyskaniu kościoła z rąk ewangelików, w 1651 r. przywrócono w nim kult katolicki i tak pozostało do dziś.
Powrót kultu katolickiego do kościoła postanowiono zaznaczyć jeszcze mocniej poprzez kolejną, tym razem barokową, przebudowę świątyni. Tej XVII-wiecznej (kontynuowanej w następnym stuleciu) przebudowie bolesławieckie sanktuarium zawdzięcza swoje obecne, tak bogate wnętrze, o którym jeszcze będzie mowa.
Kolejna wojenna zawierucha przyniosła następne przykre konsekwencje dla kościoła. Podczas wojen napoleońskich świątynia została zamieniona na… magazyn, zorganizowano w niej również na pewien czas obóz jeniecki. Jednak sanktuarium przetrwało. 13 czerwca 1857 roku książę metropolita wrocławski, jako pierwszy od 400 lat wyższy duchowny katolicki, odprawił w kościele Mszę świętą. W latach 1926 – 28 kościół został gruntownie odnowiony. W czasie II wojny światowej raz w miesiącu odprawiano tu mszę dla polskich robotników przymusowych, pracujących w mieście i okolicy.
Pierwszym polskim księdzem po wojnie został ks. Jan Motyka. Od 1967 roku, przez ponad 35 lat, funkcję proboszcza pełnił, zmarły niedawno, ksiądz Władysław Rączka. Obecnie funkcję proboszcza pełni ks. Andrzej Jarosiewicz.
W tym miejscu słów kilka należy poświęcić konstrukcji bolesławieckiego sanktuarium. Jest to budowla wzniesiona w stylu gotyckim (przypomnijmy lata budowy: 1482 – 1492) o dość ciekawym planie. Trójnawowa hala o nieco niższych nawach bocznych (a więc właściwie pseudohala) przechodzi w trójnawowe prezbiterium. Dzisiaj układ ten jest już zniekształcony poprzez wstawienie w jednej z naw bocznych prezbiterium pomieszczenia zakrystii. Kościół został zbudowany z kamienia łamanego, który stanowił najczęściej stosowany wówczas w okolicy materiał budowlany. Jak pisze profesor J. Bachmiński: „Mimo braku materiałów archiwalnych można w oparciu o analizę formalną obiektu stwierdzić, że jest on dziełem jednej z sasko-łużyckich strzech budowlanych.”1
W tym kontekście nie może dziwić fakt, że świątynia bolesławiecka, a zwłaszcza jej zewnętrzna sylwetka, przypomina mocno nieodległą przecież, choć leżącą obecnie w granicach państwa niemieckiego, katedrę w Bautzen (dawny Budziszyn). Głównie poprzez podobnie przysadzisty charakter murów zewnętrznych opiętych przyporami, podobne spiętrzenie nad nimi ogromnego dwuspadowego dachu i masywną, sięgającą wysoko do nieba, wieżę.
Można by opisywać bardzo długo niezwykle bogate wyposażenie wnętrz bolesławieckiego sanktuarium. Zdecydowana większość jego elementów pochodzi – przypomnijmy – z barokowej przebudowy kościoła, która rozpoczęła się pod koniec XVII w. i ciągnęła się do lat dwudziestych wieku XVIII.
Omawiając ten ważny epizod historii kościoła nie sposób nie wspomnieć o głównym autorze dzieła jego „barokizacji”. Był nim włoski budowniczy Giulio Simonetii, kolejna znacząca postać w historii miasta. Simonetii przybył do Bolesławca w 1689 r. i pozostał w nim aż do śmierci w 1729 r. (a więc równe 40 lat). Ponieważ kościół parafialny ciągle jeszcze nie został w pełni odbudowany po zniszczeniach z okresu wojny trzydziestoletniej, jemu właśnie przypadło w udziale poprowadzenie dalszych prac budowlanych i równocześnie dokonanie przebudowy świątyni w nowym stylu. Z zadania tego wywiązał się znakomicie. To właśnie jemu bolesławieckie sanktuarium zawdzięcza swój obecny wygląd.
Z warsztatu Simonettiego pochodzą m.in. figury 12 apostołów oraz 2 figury Zwiastowania Pańskiego, umieszczone na górnych odcinkach gzymsów oraz na ścianie ponad łukiem tęczowym. Spośród bogatego zestawu ołtarzy, rzeźb i obrazów znajdujących się we wnętrzach bolesławieckiej świątyni, na pierwszym miejscu wymienić trzeba monumentalny ołtarz główny, będący dziełem wybitnego śląskiego rzeźbiarza, pochodzącego ze Świdnicy, Jerzego Leonarda Webera. Jest to dzieło przynależące już do późnego baroku, wykonane zostało w latach 1723 – 1725. Centralnym elementem ołtarza jest efektowna rzeźbiarska scena Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, którą otaczają liczne posągi świętych. Szczyt ołtarza tworzy dynamiczny wizerunek Trójcy Św. umieszczony pośród gromady aniołów, w pięknej złoconej glorii.
Innym zabytkiem, zwracającym uwagę wewnątrz kościoła, jest piękna, barokowa ambona, pochodząca również z 1. ćwierci XVIII w. Wykonana z polichromowanego drewna, obficie złoconego i srebrzonego, zwieńczona jest imponującym baldachimem, w którym dominujący element dekoracyjny stanowią stylizowane liście akantu, z wdzięcznie wplecionymi w nie figurkami aniołów.
Jeśli chodzi o bogaty zbiór obrazów, wchodzących w skład wyposażenia bolesławieckiej świątyni, wyróżnić należy dwa z nich. Pierwszy obraz – z ołtarza św. Anny – przypisywany jest niekiedy samemu Michałowi Willmannowi – najwybitniejszemu malarzowi Śląska doby baroku. Obraz przedstawia doskonały malarsko portret św. Anny nauczającej młodą Marię, bije z niego wewnętrzny spokój i pogoda. W tym kontekście może się kojarzyć z najbardziej typowymi malowidłami religijnymi słynnego XVII-wiecznego malarza hiszpańskiego Murilla.
No i drugi wybitny obraz – zupełnie odmienny w wyrazie i nastroju – „Chrystus ukrzyżowany” – dzieło przypisywane Jerzemu Wilhelmowi Neunhertzowi. Obraz, powstały w 1736 r., swoją atmosferą zdecydowanie mieści się w tym nurcie sztuki barokowej, który najkrócej określić można popularnym w tamtych czasach zawołaniem „Memento mori”.
Nie sposób, w skondensowanej i, siłą rzeczy, skrótowej postaci opisać wszystkie ciekawe i warte uwagi elementy przebogatego wyposażenia wnętrza bolesławieckiego Sanktuarium Wniebowziętej Matki Kościoła. Na szczęście każdy, kto zechce bliżej się im przyjrzeć, może to zrobić osobiście. Tym bardziej warto to uczynić właśnie teraz, gdyż świątynia ma za sobą długi okres remontów i renowacji, po których wygląda doprawdy imponująco. Świeżo wyremontowany dach, elewacje zewnętrzne i pięknie odnowione wnętrza na czele z ołtarzem głównym, amboną i ołtarzami bocznymi – wszystko to efekt ogromnego wysiłku i zabiegów czynionych przez obecnego proboszcza świątyni, a przy tym wybitnego znawcy sztuki sakralnej – księdza doktora Andrzeja Jarosiewicza.
To głównie jego staraniom bolesławiecka świątynia zawdzięcza fakt, że po tym, jak 27 czerwca 2004 r. otrzymała tytuł Sanktuarium Wniebowziętej Matki Kościoła, w ciągu kilku kolejnych lat przybrała szatę godną tej zaszczytnej nazwy.
Przypisy:
- J. Bachmiński, Bolesławiec, Wrocław 1970, s. 33
Wybrana literatura:
- J. Bachmiński, Bolesławiec, Wrocław 1970
- M. Olczak, J. Moniatowicz, Bolesławiec. Przewodnik historyczny, Jelenia Góra – Bolesławiec 1998
- ks. W. Bochnak, Kościół Mariacki w Bolesławcu ośrodkiem kultu maryjnego, Bolesławiec 2004
- ks. A. Jarosiewicz, Bolesławieckie Sanktuarium Maryjne, Bolesławiec (brak daty)